15 lat czekam aż zgaśnie płonąca smoła pełna goryczy wokół ognia krążą masochiści co miesiąc dolewają oliwy 15 lat szukam ciszy żałobę zagłuszają mi krzyki wyśmiewających kult rodaków co miesiąc dodają mi wstydu 15 lat upokorzenia pustego konfliktu co nic nie zmienia skaczących sobie do gardeł rodaków co miesiąc unikających porozumienia 15 lat skupienia na budowaniu tożsamości narodu z nienawiści, cierpienia strachu przed innymi i uprzedzeniach i wierze, że w ludziach nic się nie zmienia 15 lat bez przytulenia bez taty, bez wytłumaczenia bez wzorca jak żyć by nie chcieć umierać bez motywowania, by iść po marzenia 15 lat milczenia słow goryczy schowanych za zatkanymi banknotami ustami "duża rodzina, poradzicie sobie na pewno sami" przypomnimy sobie o was jakoś przed wyborami 15 lat cierpienia jedna ósmej rodzica na dziecko co ogłupione rządowymi pieniędzmi fundują mu piekło gorzka wielodzietności codzienność 15 lat alienacji pytanie o rodziców atmosfera nagle umiera nie wiadomo co zrobić teraz więc mówię wam zanim zgorzknieję Zamilknij na chwilę i postaw się w miejscu drugiej osoby. O tym co czuje zamiast o winie pomyśl. Wypowiedz się bez ataku, oceniania innych i siebie. Żyjącym się to bardziej przyda niż tym w glebie. Rób to co warto, cierpliwie wysłuchaj. Powiedz co czujesz, co boli, co podbudowuje. To się nie opłaca, ale miłość kosztuje.